Po ubiegłorocznej katastrofie weselnej ten sezon rozpędził się z niespotykaną dotychczas mocą, wesela dosłownie pędziły, jedno za drugim. W tym szaleństwie jednak pojawiła się oaza spokoju – wesele Joanny i Damiana w stylu slow wedding. O co właściwie w tym chodzi? Tak pokrótce – to w moim odczuciu najfajniejsza forma realizacji własnego wesela, bo uciekająca od utartych schematów. Czyli mówiąc wprost wszystko na totalnym luzie. Obiad znika ze stołów i od razu trzeba „odhaczyć” pierwszy taniec? Nie. Przecież można wypić kawkę, herbatkę albo innego drinka i spokojnie pogadać ze znajomymi, na pierwszy taniec przyjdzie czas. Blok muzyczny pół godziny, 10 minut przerwy i od nowa? Nie. Blok muzyczny tak długi, jak ludzie mają energię, przerwa tak długa, jak ludzie chcą pogadać. Zero szablonu. Rewelacja. I do tego niesamowicie otwarci ludzie, no cóż – na takich imprezach łapie się oddech i przywraca energię. Polecam 🙂
Ceremonia – Bernardynka
Przyjęcie – Bernardynka
Napęd imprezy – Anna Panter – GetLight DJ & LIVE Wedding Group